Chłopaki, dlaczego wstydzicie się przyznać, że próbowaliście wrócić do swojej byłej, gdy życie singla wcale nie okazało się być bajeczne i kolorowe lub gdy relacje z nową partnerką, wcale nie okazał się być lepsze? Wstydzicie się, bo kolejny kosz od osoby, która niegdyś Was kochała boli podwójnie? Bo głupio przyznać się, że wydawało Wam się, że jeszcze coś dla niej możecie znaczyć? Czego się spodziewaliście? Gdy woleliście słuchać ego, wrośniętego w czubek własnego nosa, a nie próśb biedaczki, która choć raz chciała się poczuć doceniona i zauważona? Która oczekiwała od Was zmiany nie po to, aby „przypierdolić bez powodu”, a po to by postawić na przyszłość?
Już za późno.
Bo mądra kobieta jest głupia tylko raz.
I to w tym stwierdzeniu powinniście szukać odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania. Kobieta, którą po latach potraktowaliście jak bezwartościową znajomość, może nawet nadal żywić do Was uczucia, ale z szacunku do samej siebie już nie wróci. Pogódźcie się z porażką na własne życzenie, przestańcie pisać i nękać, odpuście, bo jedyne co możecie zrobić to wyciągnąć mądre wnioski na przyszłość.
Mądra kobieta jest głupia tylko raz
Sentencja, którą podzieliłem się z Wami na swoim Instagramie (@pankobus), oczywiście nie jest regułą, ale statystycznie to właśnie mężczyźni częściej chcą wracać do swoich byłych. Kobieta po rozstaniu jest jak drzewo jesienią, z którego opadają liście. Obumiera i cierpi, ponieważ przeżywa i zrzuca z ciężar dawnych wspomnień, aby móc być znów gotową, rozkwitnąć podczas nadchodzącej wiosny swojego życia. Mężczyźni zaś dużo lepiej radzą sobie z rozstaniem. Wystarczy telefon do przyjaciela, butelka szkockiej i balet na mieście, gdzie nie obowiązują już żadne związkowe zasady. Często zaraz po, angażują się w nowe relację, ponieważ wydaje im się, że przed nimi wiele nowych wyzwań i zwodów. Mają racje, wydaje im się. Czas mija wszystkim tak samo, jednak po czasie… kobieta odpuści sobie ciągłe rozpamiętywanie byłego wraz z ostatnią przepłakaną z jego powodu łzą, a mężczyzna, dopiero po czasie zda sobie sprawę co stracił i że życie bez dawnej ukochanej wcale nie wygląda tak atrakcyjnie jak mu się wydawało.
Facet widzi w swojej byłej wyjście awaryjne
Bo dostrzega widmo ew. porażki na nieznanych wodach. Zwłaszcza, gdy po latach związkowej posuchy, wypływa na nowy, dawno zapomniany ląd. Ci cwańsi, będą utrzymywać kontakt ze swoimi byłymi, cyklicznie przypominać o sobie, chociażby poprzez głupie „Co słychać?”, „Jak sobie radzisz?”, tylko po to, aby pozostawić sobie u niej otwartą furtkę. W ten sposób badają czy w jej życiu się ktoś pojawił? Czy nadal mogą coś dla niej znaczyć? To na pozór bezpieczne poczucie kontrolowania sytuacji, pozwala im żyć w przekonaniu, że nawet gdy nie uda im się szybko zbudować nowego związku, to będą mógł wrócić do tego co pewne i znane.
Taka sytuacja jest niebywale krzywdzące dla kobiety, która chciałaby dać byłemu szanse, ale on jednoznacznie nie chcę jej wykorzystać i zamiast się zdecydować, wciąż stoi na progu jej życia. Zamiast tego mówi wiele pięknych słów o uczuciach, o wspólnej przeszłości, o tym ile to dla niego nie znaczyła, jak dobrze go nie znała, ale dziwnym trafem nie jest jeszcze gotowy na ponowne zejście się… nie wie czy dalej chce, aby ten związek odbudować.
Były zwleka z decyzją o powrocie, bo wie, że ona nadal na niego czeka
Takiemu facetowi wydaje się, że ma czas i może trzymać sobie dwa gołębie w garści. Nic bardziej mylnego, wystarczy, że definitywnie usłyszy, że to koniec i tam gdzie postawił wielokropek, była partnerka postawi mocną kropkę pod wykrzyknikiem. Z szacunku do siebie samej, dziewczyna nigdy nie powinna się zgadzać na „czekanie” na byłego, gdy ten świetnie się bawi i nie wie czego chcę od życia. On wcale jej nie pragnie, co najwyżej tęskni za pozornym poczuciem stabilności i spokojem ducha, który przy niej czuł.
Z facetem jest jak z psem ogrodnika
Sam nie weźmie i cudzemu nie odda. Facet najczęściej przypomni sobie o swojej byłej, gdy zorientuje się, że ta z kimś się spotyka. Nie daj Boże, aby zrozumiał, że przy kimś innym ona czuje się szczęśliwa.
Widok szczęśliwej byłej w towarzystwie nowego wybranka, wzmacnia u mężczyzny poczucie ostateczności rozpadu relacji i często pcha go do desperackich działań i błagania, aby do niego wróciła.
Facet zerwany ze smyczy, nie wie jak się odnaleźć.
Mężczyznom tylko się wydaje, że po długich latach związku, życie singla jest atrakcyjne. Gdy pierwsze fajerwerki opadają, zostaje już tylko gorzka refleksja, że życie w pojedynkę wcale nie jest takie fajne. Pojawia się poczucie tęsknoty za drobiazgami, które były charakterystyczne dla byłego związku. Zaczyna tęsknić za znanymi mu zwyczajami, w których wspólnie z byłą partnerką uczestniczyli.
Moje słowa potwierdza męski pijacki bełkot i wiadomości słane po pijaku, w których jego dawna partnera przeczyta, że on nie radzi sobie bez niej, tęskni i nadal kocha… do rana, aż nie wytrzeźwieje.
Będzie porównywał inne do Ciebie
Ponieważ przez te wszystkie lata, nauczył się Ciebie na pamięć. W rzeczywistości lubi Twoje dziwactwa i przyzwyczajenia, wszystkie zachowania i reakcję. Był do Ciebie przywiązany, ponieważ umiałaś reagować na jego osobę. Gdy rozpocznie angażować się w nową dziewczynę, będzie porównywał ją do standardów wypracowanych z Tobą. Nagle może się okazać, że coś tutaj mu się nie klei – bo nowa zachowuje się i myśli inaczej niż kobieta do której przywykł. Jeśli nowa nie spełni jego oczekiwań do końca, to bądź pewna, że to zachęci go do powrotu do Ciebie – bo w jego przekonaniu, będziesz tą jedyną, która do tej pory sprostowała jego wymaganiom.
Jego rodzina Cię lubiła i miło wspomina
I nie może tego przeboleć, że ciągle rodzice wiercą mu dziurę w brzuchu, wspominając i odwołując się do Ciebie. Wie, że mieliście dobry kontakt i trudno będzie znaleźć kogoś innego, kogo polubi jego matka. On również dobrze dogadywał się z Twoją rodziną. Poznał wszystkich i został przyjęty jak do swoich i uwierz, że będzie się bał, że tej rodzinnej atmosfery i życzliwości nie znajdzie przy bliskich nowej osoby.
W konsekwencji powyższych argumentów, będzie mu Ciebie brakowało, ale zrozumie to dopiero po czasie – najczęściej wtedy, kiedy Ty już zaczniesz układać sobie życie.
Bo nagle uświadamia sobie, że w Twoim życiu już nie ma dla niego miejsca. Emocje opadły, a głos rozsądku nie milknie, przez co zaczyna rozumieć, że niesłusznie skupiał się na Twoich wadach, że nie dbał, ani nie walczył o wasz związek jak powinien. Zaczyna żałować i czuć wielką niesprawiedliwość, że nie wykorzystał należycie szansy – bo jest przekonany, że może się zmienić i powinien wrócić, aby to Ci udowodnić.
Jednak gdzie był, gdy prosiłaś i czekałaś?
Wspomnienia pozostają na zawsze
Mężczyźni po rozstaniu, szybciej niż kobiety zapominają o negatywnych przeżyciach. Jeśli ich wspomnienia o dawnym związku będą odzywać się w nich z odpowiednią częstotliwością i siłą, to bywa, że tęsknota za starymi dobrymi czasami zwycięża i mężczyzna pragnie najbardziej na świecie wrócić do wyidealizowanego, bezpiecznego zakątku znanego z przeszłości.
Co powinnaś zrobić w takiej chwili kobieta?
Być głupia tylko raz.
I nie pozwolić sobie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, aby nie zostać w niej ostatecznie utopiona. Szybkie powroty po rozstaniach najczęściej mają jeden scenariusz i jest to scenariusz na horror, a nie film romantyczny. Obietnice, proszenie, to chwilowa, bezrefleksyjna zmiana i człowiek wraca do starych, krzywdzących przyzwyczajeń i schematów… do bylejakości.
Kolejną szansę można dać osobie, która rzeczywiście strasznie przeżyła rozstanie. Która podjęła rzeczywistych starań, poszła na terapię, która była dla niej wskazana. Takiego człowieka jeszcze idzie zrozumieć – w przeciwieństwie do cwaniaka, który zaraz po rozstaniu bawił się w najlepsze.
W przypadku tego drugiego, każdy z nas powinien stanąć na staży szacunku do samego siebie i bronić poczucia własnej godności. Byli nie są byłymi bez powodu. Często wspólne relacje pozostawiały wiele do życzenia. Do bolesnych rozstań nie dochodzi przypadkowo… dostrzeżmy w tym dobrą kartę dla nas samych. Rozstanie to nie koniecznie koniec świata, to przede wszystkim szansa, którą stawia przed nami los. Możliwość odrobienia lekcji o nas samych, dzięki, którym zrozumiemy jak kochać szczęśliwie, wiernie i trwale. Jak nie pozwalać sobie i ulegać niewłaściwym osobom, które na nas kompletnie nie zasługują.