Krzysztof i Joanna Ibiszowie tworzą szczęśliwe małżeństwo. Poznali się na początku pandemii. Najpierw były wspólne spacery, gotowanie. Mimo że pochodzą z różnych światów i na co dzień działają w innych branżach, udało im się „dotrzeć” i znaleźć wspólną pasję – podróże po świecie. Krzysztof pracuje w telewizji, Joanna jest lekarzem. Razem się uzupełniają i są dla siebie inspiracją.
Jak odnajdują balans w życiu? Czym dla nich jest duchowe przebudzenie? Co myślą o medycynie naturalnej? Zapraszamy do lektury.
Energia Życia: Jest nam niezmiernie miło, że możemy gościć Was na łamach naszego pisma. Powiedzcie, czym dla Was jest energia życia? Co rozumiecie przez ten termin?
Joanna Ibisz: Dla mnie energia życia to najpełniejsza energia, jaka istnieje. Do niej dążymy. Składają się na nią radość, szczęście, spokój, chęć do codziennego działania, bycie z bliskimi. W życiu są też inne energie. Jedne unoszą nas w górę, inne ściągają w dół. Od nas zależy, którym się poddamy.
Krzysztof Ibisz: Jeśli żyjemy w zgodzie ze sobą, czujemy się dobrze, znajdujemy się w dobrym miejscu, w dobrym czasie i z właściwymi ludźmi, to energia życia wzrasta. Mamy poczucie dobrostanu. Energia życia bierze się z chęci uczenia się nowych rzeczy, chęci poznawania świata. Tą energią wymieniamy się z ludźmi, którzy myślą o życiu, o przyjemności życia podobnie jak my. Można ją wynieść z własnego domu, z wychowania. Może i jest przekazywana genetycznie?
EŻ: Krzysztofie, od lat obserwujemy Cię na ekranach naszych telewizorów i zawsze jesteś energiczny i pełen werwy. Jak Ty to robisz?
KI: Mam to po Mamie, która jest pełną humoru optymistką. Dla niej szklanka jest zawsze do połowy pełna. Ona nauczyła mnie, żeby nie przejmować się problemami, nie szukać ich, tam, gdzie ich nie ma. Z kolei tata nauczył mnie, żeby mieć w życiu cel. W różnych sferach życia. Zarówno w życiu zawodowym i prywatnym.
EŻ: Joasiu, na co dzień pracujesz jako lekarz w Centrum Medycyny Zintegrowanej. Interesujesz się również medycyną funkcjonalną. Opowiedz o swojej pracy. I czym jest medycyna funkcjonalna?
JI: W Centrum Medycyny Zintegrowanej łączymy medycynę zachodnią, tzw. akademicką, z medycyną wschodu, czyli medycyną chińską. Proponujemy różne metody leczenia, które mogą pomóc i mieć dobry wpływ na pacjentów. Stosujemy też masaże, psychoterapię, pomagamy w obszarze dietetyki. Medycyna funkcjonalna jest dziedziną bardzo popularną w Stanach Zjednoczonych i polega na przełożeniu działania medycyny chińskiej na procesy biochemiczne, czyli naukę akademicką. Zarówno w jednej, jak i w drugiej, na człowieka patrzy się jako na całość. To podejście holistyczne. Człowiek jest jednym organizmem i coś, co na początku wydaje nam się niezwiązane ze sobą, po dokładnej analizie może być ciągiem przyczynowo-skutkowym. Wszyscy wiemy, że nasze problemy psychiczne mają wpływ na zdrowie fizyczne.
EŻ: Jesteś specjalistką akupunktury. Jak tę dziedzinę medycyny chińskiej postrzegają lekarze? Nauka?
JI: Dwuletni kurs akupunktury, który ukończyłam, odbywał się pod nadzorem Naczelnej Rady Lekarskiej. Powstaje coraz więcej badań naukowych, które potwierdzają jej skuteczne działanie. Szkoda, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że anestezjolodzy i neurolodzy ze specjalizacją mogą wykonywać na NFZ akupunkturę, która jest częścią medycyny chińskiej. To już od lekarza zależy, czy chce pogłębić wiedzę w tym temacie. Dodam tylko, że w Polsce na Uczelniach Medycznych obronione zostały cztery doktoraty dotyczące akupunktury.
EŻ: Coraz więcej lekarzy odsyła pacjentów do zielarzy, do osób, które zajmują się medycyną naturalną. Jak sądzicie, czy medycyna naturalna jest lepsza od inwazyjnych zabiegów, czy lekarstw z apteki?
JI: Medycyna naturalna ma ten problem, że nie jest w żaden sposób uregulowana. I wiele osób ma powód, żeby mówić, że to nie działa, że to szarlataństwo. A szkoda, że nie ma tych regulacji, bo zapewne wzrosłoby zaufanie do niej. W tej medycynie jest wielka mądrość, której nie powinniśmy negować. Jest ona z nami od tysięcy lat. Trudno powiedzieć, czy medycyna naturalna, czy ta akademicka jest lepsza. W stanach nagłych medycyna akademicka jest niezastąpiona. Jej osiągnięcia uratowały już tyle istnień ludzkich. Natomiast w schorzeniach przewlekłych z powodzeniem możemy również stosować medycynę naturalną oraz zmiany w stylu życia. Myślę, że za mało się o tym mówi.
KI: Medycyna naturalna to brak chemii. Skoro nie muszę jej wprowadzać do organizmu, a skutek jest taki sam, jak przy stosowaniu leków z apteki, to jak najbardziej jestem za.
EŻ: A Ty stosujesz jakieś zioła? Jak zachorujesz to stawiasz bańki? Korzystacie z jakichś alternatywnych sposobów?
KI: Mam to szczęście, że Asia ma w tym doświadczenie i wie, jak można wtedy pomóc. I tak, korzystamy również z metod medycyny naturalnej. Muszę dodać, że byłem pierwszym pacjentem akupunktury mojej żony. To świadczy, że bardzo ją kocham i ufam (śmiech).
EŻ: Czy znane jest Wam pojęcie przebudzenia? Jakie macie zdanie na ten temat?
Jeśli chcesz mieć dostęp do całego wydania ENERGII Życia
* zamów jednororazowo egzemplarz
Zakup stacjonarnie w salonikach prasowych EMPiK lub Inmedio