Wszystkie emocje, w jakiś sposób nam służą i spełniają określoną rolę. Niesłusznie niektóre z nich są nazywane złymi, a ich przejaw często jest ujednolicany z osobowością danej osoby. To krzywdzące podejście sprawia, że ludzie są szufladkowani, a emocje, takie jak gniew – demonizowane. Czemu służy złość i jak pracować z tą emocją?
Niezależnie od tego, czy nazwiesz to gniewem, wściekłością czy złością, lub jeszcze inaczej, jest to emocja związana z naszą funkcją obronną. Pokazuje nam, gdzie są nasze granice i daje nam narzędzia do protestu lub obrony siebie. Według terapeutki traum, Natalii Amari, nasze społeczeństwo nieustannie odrzuca gniew tych, którzy są uciskani, krzywdzeni lub wykorzystywani. Tymczasem gniew jest ważny. Gniew jest potężny. Gniew jest częścią ludzkiego doświadczenia. Zamiast go tłumić, należy dać przestrzeń jemu i wszystkiemu, co ze sobą przynosi. Zaobserwować, co go spowodowało i wtedy reagować produktywnie. Nie próbować go stępić lub karać siebie za jego odczuwanie, tylko pozwolić złości być paliwem to działania.
„Skieruj tę moc, aby bronić siebie i swoich społeczności”. – doradza Natalia Amari. Zatrzymując się na moment w kontekście obrony społeczności, czy idąc dalej – terytorium, obecnie obserwujemy na własne oczy, jak w skrajnych sytuacjach gniew jest usprawiedliwiony i zrozumiany. Zaatakowani Ukraińcy bronią swoich miast, rodzin. Mężczyźni zjeżdżają zza granicy oburzeni tym, że ktoś zaatakował ich dom – kierują swoją siłę wynikającą z gniewu do obrony granic i swoich bliskich. To jaskrawy, globalny przykład działania gniewu, ale też zastanawiające jest powszechne zrozumienie tego mechanizmu w sytuacji wojny, a przecież taki sam mechanizm działa w każdym z nas indywidualnie, w codziennym życiu.
Z gniewem przychodzimy na ten świat. Dlaczego mamy wykorzeniać, tłumić to, co jest naszym arsenałem? Dzieci płaczą, krzyczą i złoszczą się, kiedy zabiera im się misia, czas na zabawę, narzuca, co mają ubierać, jeść itd. Walczą o swoje, wyrażając wprost frustrację. „To moje!”, „Ja nie chcę!”. Z wiekiem sprawy, które wzbudzają w nas taki bunt, zmieniają się, jednak reakcja pozostaje taka sama. Często bezgłośnie krzyczymy, tak jak, kiedy byliśmy dziećmi: „To moje!,” Ja nie chcę!”. I niestety, często też na tym się kończy. Ponieważ nie umiemy nazwać powodów tej odzywającej się złości, nie wsłuchujemy się we własne potrzeby, próbujemy zadowolić świat zewnętrzny i innych ludzi, własnym kosztem, nawet kiedy nasze najlepsze narzędzia do rozumienia siebie — emocje — tak silnie dają o sobie znać.
Gniew maskuje też inne uczucia, takie jak zakłopotanie, niepewność, zranienie, wstyd lub bezbronność. Jeśli naszą odruchową reakcją w wielu sytuacjach jest złość, prawdopodobnie kryją się głębiej inne emocje lub potrzeby np. potrzeba bycia wysłuchanym. Jest to szczególnie prawdopodobne, w przypadku osób, które dorastały w rodzinie krytykującej wyrażanie uczuć. Jako osoba dorosła można wówczas mieć trudności z ich rozpoznaniem. A gniew to wskazówka do poszukiwań. Może się objawiać na różne sposoby, także poprzez reakcje ciała np. zaciskanie szczęki lub pięści, potliwość lub zaczerwienienie, przyspieszony oddech, szybsze chodzenie napinanie ramion lub ból głowy. Nawet jeśli mimikę opanowaliśmy do perfekcji i potrafimy pokazać pokerową twarz lub przykleić uśmiech do napiętych mięśni, ciało znajdzie sposób, aby sygnalizować emocje.
Jak pracować z gniewem?
Przede wszystkim, należy zrozumieć, że kiedy zakopujemy i bagatelizujemy gniew, tak naprawdę tłumimy inne emocje, w tym radość. Zabieramy sobie prawo do życia w zgodzie ze sobą i pozwalamy innym na decydowanie o nas. Uszanujmy tę emocję, dajmy prawo jej się wyrażać. Nie w sposób agresywny, poprzez wylewanie swojej frustracji i oskarżanie ludzi za nasz własny ból. W zaakceptowaniu gniewu nie chodzi o chwilowy upust nieprzyjemnych odczuć. Praca z własnym gniewem, to zwracanie się do wewnątrz, by poznać swoje serce. To spędzanie czasu ze sobą i z gniewem, aby dowiedzieć się, co się pod nim kryje – co naprawdę się dzieje. Dlaczego czujemy tę emocję w konkretnych okolicznościach, słysząc pewne słowa, czy wykonując różne czynności. Na co pozwalamy, że nasz organizm reaguje złością?
Zauważmy, że dużo łatwo jest powiedzieć, czemu czujemy radość i przyjemność. Gniew, tak jak i te bardziej lubiane emocje, nie przychodzi bez powodu. Kiedy już wiemy, co go powoduje, możemy świadomie to wykorzystać. Wybuchanie lub tłumienie gniewu to dwa skrajne przykłady tego, czego nie powinniśmy z nim robić. żadne nie prowadzi do rozwiązania problemu, a przeciwnie, może w końcu spowodować choroby. Nie bójmy się zajrzeć, co przynosi ze sobą w bagażu gniew. W rozpoznaniu tego i lepszym zrozumieniu siebie możemy sięgnąć po literaturę rozwojową i psychologiczną, pomoc coacha lub psychologa.